Przepraszam Cię Boże, że nie jestem święty
Listopad… Już sama nazwa tego miesiąca zawiera w sobie coś z nuty przemijania. To z kolei pobudza do refleksji i zadumy nad sensem i cele naszej wędrówki. Z pomocą przychodzi nam Słowo Boże, które nie jeden raz i to w sposób zdecydowany pokazuje że świętość to cel naszego życia, od wieków określony przez samego Boga. „Świętymi bądźcie, bo Ja, Bóg wasz, jestem święty…..”, „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie….”, Albowiem nie powołał was Bóg do nieczystości, ale do świętości….
Tak…. świętość to cel, do którego wzywa nas Bóg. I powiedzmy sobie szczerze, że nie jesteśmy święci, bo potrzebujemy wciąż nawrócenia i uwolnienia od rzeczy, osób, spraw, sytuacji, które nam ten cel przesłaniają.
Obyśmy wraz z opadającymi liśćmi listopadowych, krótkich dni pozwolili zdjąć z siebie „starego człowieka” i przyoblec się „wiosną” człowieka nowego, pełnego cnót i nowego zapału w drodze do ideału, któremu na imię świętość. I nie tylko to, ale też świadomi tylu łask już otrzymanych mogli zapłakać i zawołać: „Przepraszam Cię Boże, że nie jestem święty”.
Ks. Tadeusz Sępek
proboszcz